Ranek był piękny, choć dosyć zimny jak na wrzesień. Chłopcy robili to, co zawsze robili o tej porze - spali. Dlatego przeraźliwie wysoki (wybrany przez Harry'ego) dźwięk dzwonka do drzwi mocno zdziwił ich o tej porze, a zarazem postawił w dwie sekundy na równe nogi.
- Ja otworzę!!! - wrzasnął Styles, zbiegając w szaleńczym tempie po błyszczących, drewnianych schodach.
Liam był jednak szybszy. Stanął pomiędzy Hazzą a drzwiami frontowymi i ręką zagrodził mu do nich dostęp.
- Spokojnie, chłopaki - przemówił - To pewnie Justin - poinformował ich, co wcale nie uspokoiło młodych wokalistów, a tylko sprawiło, że zapanował jeszcze większy chaos - A ty, Harry - zwrócił się do chłopaka, którego wciąż przetrzymywał - nie otworzysz mu, bo śpisz nagi.
Szatyn obruszył się i próbował zrobić krok do przodu.
- Nie widzę żadnego problemu - stwierdził coraz rozpaczliwiej miotając się w ramionach Payne'a, który - nie widząc żadnego lepszego sposobu na powstrzymanie chłopaka - mocno go objął.
- Mój Boże, to Justin - westchnął cicho Niall, dobrze pamiętając o swoim wczorajszym zachowaniu i za żadne skarby nie chcąc tego powtórzyć - Przecież ja się jeszcze nie ubrałem - przypomniał sobie.
- To nic - Zayn w geście pocieszycielskim położył mu dłoń na ramieniu - I tak jesteś słodki - roześmiał się - Otworzysz mu.
Horan aż podskoczył na myśl, że będzie musiał powitać tak ważnego gościa w samej pidżamie.
- Ale to przecież Justin Bieber - próbował się jakoś wybronić.
- A ty jesteś Niall Horan - przypomniał mu Louis - A twój bóg nie może tu czekać w nieskończoność, bo może poczuć się urażony - próbował nakłonić go do otworzenia drzwi.
- Idź - Zayn, nie chcąc tracić czasu na ckliwe przemowy, po prostu popchnął kumpla przed siebie, a sam pobiegł w kierunku swojego pokoju.
Irlandczyk nie miał już wyboru. Przecież musiał go wpuścić. Powoli otworzył drzwi, w których stał Kanadyjczyk.
- Cześć - uśmiechnął się ne powitanie - Widzę, że was obudziłem.
Niall lekko się zarumienił, po czym odparł
- Yyy... Tak, Justin. Ale to nic. Cieszę się,. że przyszedłeś. Chodź do kuchni - wskazał mu dłonią drogę. Chłopak przeszedł kilka kroków, a Horan znowu zaczął mówić - Skołujemy sobie coś do jedzenia, co ty na to?
Justin tylko zdążył kiwnąć głową.
- Uważaj tylko na Harry'ego, bo on lubi zabierać innym posiłki.
Bieber roześmiał się krótko. naprawdę nie spodziewał się, że NIall okaże się taki sympatyczny. Jeszcze po wczorajszym spotkaniu był pewien, że się nie polubią. A dzisiaj był mu ogromnie wdzięczny za to, że nie zaczął wrzeszczeć na jego widok, ani nie zrobił niczego podobnego.
Nialler też był nieco zaskoczony. Po jego wczorajszym wystąpieniu nie śmiał nawet liczyć na jakiekolwiek zainteresowanie ze strony Biebsa, a co dopiero na to, że będzie śmiał się z tego co mówi.
Irlandczyk pokazał Kanadyjczykowi krzesło, na którym mógłby usiąść, a sam zabrał się za grzebanie w szafkach i w lodówce.
Nie było mu jednak dane szukać w spokoju, gdyż nagle do kuchni wszedł Harry. Ubrany był on w samą koszulkę i najwyraźniej w ogóle się nie przejmował tym, że widzi go sam Justin Bieber.
- Widział ktoś moje spodnie? - spytał rozglądając się przy tym dookoła - O, cześć, Justin - przywitał się.
- Hi - odpowiedział gwiazdor, który bardzo starał się nie patrzeć na Harry'ego.
Wkrótce do kuchni wszedł w pełni ubrany Liam.
- Witaj - uścisnął rękę Kanadyjczykowi - Niall, możesz już iść się przebrać - powiedział.
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Szaleńczym tempem puścił się po schodach w stronę swojego pokoju i wrócił stamtąd już po dwóch minutach.
- Jestem! - wrzasnął, żeby mieć pewność, że wszyscy obecni to zauważyli.
- Widzimy, Niall. Nie musisz krzyczeć - odparł spokojnie Zayn - Brakuje jeszcze tylko Louisa - dodał.
- Pewnie znowu nie może zdecydować się co na siebie włożyć - zaśmiał się Liam udając przy tym, że przymierza jakąś sukienkę.
- To nic, ze jeszcze go nie ma - pocieszył go Irlandczyk - Możemy jeść i bez niego.
Chłopcy natychmiast ryknęli śmiechem.
- Ty chyba lubisz jeść, nie? - spytał Justin, kiedy już nieco ochłonął.
- Nie tylko on - odparł Zayn, siadając ciężko na kanapie - Harry nie może żyć bez Twixów.
- Nie moja wina, że są takie pyszne - chciał bronić się Styles. W rzeczywistości jego słowa były tylko przykrywką, która miała odwrócić uwagę Nialla od tego, co za chwilę zrobi. Hazza błyskawicznym ruchem wyciągnął rękę w stronę talerza swojego kumpla i wziął z niego jedno ciasteczko z czekoladą.
- Ej! - wrzasnął z oburzeniem blondyn - Na stole masz ich więcej!
- Wiem - roześmiał się - Ale lubię patrzeć jak się denerwujesz. Jesteś wtedy taki słodki... - wyjaśnił.
- Ja ci dam "słodki"! - krzyknął nieco rozbawiony Niall i dla zabawy rzucił się na niego.
Po godzinie takiej luźnej rozmowy i różnego rodzaju wygłupów, chłopcy usłyszeli głośny huk. Tak jakby coś spadło prosto na ścianę ich domu.
- Boże, co się stało?! - spytał nieco przerażony jak i zaskoczony Liam i natychmiast zerwał się z miejsca.
-----------------------------------------------------------
Cześć, mamy już drugą notkę. Nie wiem, czy jestem z niej zadowolona. Nic się nie dzieje, ale obiecuję, że to się zmieni ;p Musicie tylko troszeczkę poczekać. Głosujcie w ankiecie i komentujcie ;D
Nie przejmuj się, jest fajnie ;) Nie mogę doczekać sie kolejnej notki ^^
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie, masz taki lekki styl pisania. ;))
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się spodobał. :)
Czekam na następny. <3
Super, powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuńSuper opowiadanie. Chodź nie przepadam na 1D ale dobrze się czyta ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://modowelove1.blogspot.com/
świetne, koniecznie polecę tego bloga przyjaciółce która jest fanką 1D :)
OdpowiedzUsuń// http://therayna.blogspot.com/
Nie często czytam opowiadania, ale to jest bardzo fajne i szczerze mi się podoba. ♥
OdpowiedzUsuńciekawie, ciekawie:) pisz dalej:) mam nadzieje ,że harry zostawi jakieś ciasteczko dla NIall'a:D (LOUIS jestMÓJ!):*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńPięknie budujesz zdania i masz wielki talent do pisania.Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz i bardzo mi się tu podoba <3 I będę tu zaglądać częściej :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://thousand-mysteries.blogspot.com/
Super Ci idzie pisanie, no i było o Justinie! <3 To mój największy idol i cieszę się, że go tu umieściłaś. Nie mogę się doczekać następnego posta.
OdpowiedzUsuńsanderusbloguje.blogspot.com
Ciekawe ,ciekawe ... nie interesuje się 1d ale twoje opowiadanie mi się bardzo podoba. Powodzenia w dalszym pisaniu :)
OdpowiedzUsuń