wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział szósty

 Tej nocy Liam pilnował, żeby chłopcy nie położyli się spać wcześniej niż Pamela.
- Mam do was sprawę - poinformował ich cicho, kiedy dziewczyna na chwilę wyszła do łazienki. Żaden z nich nie wiedział o co mu chodzi, ale oczywiście zgodzili się nie zasypiać.
~ * ~

 Payne jeszcze raz upewnił się, czy rudowłosa na pewno już zasnęła, po czym zaprowadził kumpli do kuchni, która mieściła się po przeciwległej stronie od sypialni dla gości zajmowanej teraz przez dziewczynę.
- Louis, możesz zamknąć drzwi? - spytał, kiedy już wszyscy stali wygodnie oparci o blaty kuchenne, a Harry usiadł sobie na krześle, gdyż stwierdził, że i tak jest bardzo zmęczony.
 Tommo pokiwał głową, potulnie wypełnił prośbę Liama i spojrzał na niego pytająco. Właściwie, to wszyscy tak na niego w tym momencie patrzyli. Chłopak nie zapeszył się tym. Wziął tylko głęboki oddech i oznajmił
- Wiecie, to chyba nie był dobry pomysł...
 Nie musiał mówić, co. I tak zdążyli się już domyślić.
- Przecież to ty jej to zaproponowałeś - wtrącił Zayn, starając się nie patrzeć mu w oczy, bawiąc się przy tym rączką od jednej z szafek.
- Nie wiem, czy dobrze - zrobiłem - westchnął Payne, również nie patrząc na twarze chłopaków.
- Czemu nie? - Harry aż poderwał się z krzesła, na którym siedział - Przydałaby się nam jakaś dziewczyna... - zaczął, ale nie miał już odwagi skończyć, widząc, że sprawa jest poważniejsza niż mu się na początku zdawało.
 Liam pokręcił z rezygnacją głową, ale jednak zdecydował się kontynuować
- Jesteśmy muzykami - oznajmił - Wiecie, co to oznacza?
 Wszyscy pokiwali głowami. Przecież to było oczywiste pytanie.
- Że mamy mnóstwo fanek? - wyrwał się Niall, który do tej pory siedział nadzwyczajnie cicho jak na niego.
- Że mieszkamy razem w takim pięknym domku? - zaśmiał się Hazza, wskazując na zlew pełen niedomytych naczyń po wczorajszym obiedzie.
- Zajmę się tym jutro - obiecał cicho Zayn, wiedząc, co Loczek ma na myśli.
- Że stać nas na śliczne ciuszki z TopMana? - dorzucił Louis.
- Że gramy koncerty? - zaproponował nieśmiało Zayn, widząc przecież, jak zostały przyjęte odpowiedzi jego poprzedników.
 Liam jednak chyba właśnie oczekiwał tej odpowiedzi, bo tylko gdy padła, rozpogodził się i - nieco za głośno - oznajmił
- Tak! Właśnie o to mi chodziło!
- I co w związku z tym? - spytał Harry, który nadal nie rozumiał, podobnie zresztą jak i pozostali, do czego dąży ich "tatuś".
- A to, że na przykład jutro nagrywamy teledysk - wyjaśnił mu chłopak, tonem cierpliwej przedszkolanki - Co zrobimy z Pamelą? - zadał pytanie.
 Niall nie musiał długo nad tym myśleć. Dla niego to przecież było tak samo oczywiste jak fakt, iż trawa jest zielona.
- Jak to co? Weźmiemy ją ze sobą!
- Dobra myśl! - przytaknął Zayn, klaszcząc przy tym w dłonie.
 Czyli dla chłopaków problem był już rozwiązany. Liam z rezygnacją pokręcił głową. Któryś raz już podczas tej rozmowy.
- Nie, nie dobry - odparł krótko, próbując nieco przygasić zapał Niallera i reszty.
- Dlaczego? - zdziwił się Louis - Przecież to jest jest wspaniałe rozwiązanie!
 Tak, jeśli chłopcy już coś sobie wbiją do głowy, to niesamowicie trudno jest ich przekonać do zmiany zdania. Tym bardziej, że ich było czterech, a Liam sam jeden.
- Nie możemy - próbował im przypomnieć.
- Oj, możemy - machnął ręką Zayn - W końcu kto tu rządzi? My, czy nasz menadżer?
 Niestety, na to pytanie odpowiedź była jednoznaczna i oczywista dla całej piątki.
- Chyba jednak on.
- Musimy to zmienić! - stwierdził wojowniczo Niall, prężąc się niczym jakiś heros, czy superbohater.
- Ok - uśmiechnął się Harry, pokazując przy tym swoje niezwykle słodkie dołeczki w policzkach.
- I tak nic nie zrobimy - stwierdził po chwili Zayn, z powrotem ciężko opadając na "swój" blat.
- No, przecież wiem - przytaknął Louis. Każdy z nich doskonale to wiedział, ale woleli się do tego nie przyznawać. Bo do czego to doszło, że menadżer ma więcej do powiedzenia niż sami członkowie zespołu?
- Ale Pamelę jutro weźmiemy ze sobą, prawda? - spytał Nialler. Wolał mieć wszystko już wyjaśnione, żeby nie było żadnych niespodzianek.
- Jasne - uśmiechnął się do niego Liam - Przecież jej nie zostawimy.
~ * ~

 Rano chłopców obudził przepyszny słodki zapach wydobywający się przez drzwi kuchni, w której to wczoraj odbyli tę poważną rozmowę.
 Harry postanowił się zbytnio nie ubierać, tylko od razu, w samych bokserkach, pobiec na dół i sprawdzić co się stało. Bo to,że ktoś coś gotował i to w dodatku tak rano, było w domu One Direction naprawdę rzadkie, a w sumie, to nigdy się jeszcze nie zdarzyło.
 Kiedy wszedł do środka, po prostu nie mógł uwierzyć własnym oczom i stanął jak wryty. Przy kuchence (rzadko przez chłopców używanej) stała Pamela i smażyła z zapałem naleśniki.
- Cześć - przywitała się, widząc go w drzwiach - Pomyślałam sobie, że może zrobię wam śniadanie - poinformowała go z nieśmiałym uśmiechem malującym się na ustach.
- Siema - odpowiedział jej Hazza i usiadł sobie wygodnie na krześle.
- Przynajmniej tym mogę się wam odwdzięczyć - dodała rudowłosa, zdejmując z patelni kolejnego naleśnika - Nie gniewasz się, prawda?
- Nie - od razu zaprzeczył Loczek - Ale Niall może się trochę obrazić.
- Dlaczego? - spytała dziewczyna z wyraźnym zawstydzeniem malującym się na twarzy.
- Dałaś mu nie ten kubek, co trzeba - zaśmiał się chłopak (czy on w ogóle potrafił być poważny?).
- Przepraszam - wyjąkała ruda - Już zamieniam - mówiąc to podeszła do stołu i już chciała chwycić domniemany kubek, ale Harry był pierwszy.
- Nic nie szkodzi. Zamieniłaś jego kubek z moim - oznajmił z lekkim rozbawieniem.
 Pamela pokiwała głową i zaczęła nakładać dżem na naleśniki. Kiedy już smarowała ostatniego, odwróciła się przez ramię i spytała
- Harry, naprawdę będziesz tak jadł?
- Aha, a co? - Chłopak widocznie nie widział w tym niczego złego.
- Mógłbyś się ubrać? - poprosiła.
- Jasne, już - mruknął nieco zawstydzony i wyszedł do łazienki.
 Po chwili wrócił stamtąd już kompletnie ubrany.
- Może być? - spytał, okręcając się z dumą wokół własnej osi.
- Jasne - zaśmiała się dziewczyna.
 Po chwili do kuchni wszedł Liam. Widząc, co Pamela przygotowała na śniadanie, rozpromienił się.
- O, widzę, że ktoś tu o mnie pomyślał! - uśmiechnął się do rudowłosej i opadł na swoje miejsce.
- Daj spokój! - zerwał się z krzesła Hazza - Przecież wiesz, że te naleśniki są tylko i wyłącznie dla mnie!

- Ktoś tu mówił "naleśniki"?
 Niall natychmiast w pełni gotów znalazł się w kuchni. On także bardzo ucieszył się widząc śniadanie przygotowane przez dziewczynę, którą ledwie dzień wcześniej do siebie "przygarnęli". Za nim zwlókł się powoli ze schodów zaspany Louis.
- To teraz brakuje tylko Zayna - oświadczył Liam, patrząc nieznacznie w stronę Niallera.
- Wiem, kogo brakuje - obruszył się blondyn, niechcący szturchając przy tym chłopaka o jasnobrązowych włosach, który siedział obok niego.
- Gówno prawda, już jestem - odezwał się głos za nimi. Głos tak oblegany na świecie, a należący do Zayna Malika.
- Siadaj - Harry wskazał mu krzesło obok swojego i Louisa. - Pamela zrobiła nam naleśniki - pochwalił.
- Nie gadaj! - rozpromienił się brunet i zajął miejsce za stołem, łakomie łypiąc w stronę talerza, który stał za nim.
- No przecież widzisz, że są - westchnął bardzo zadowolony Liam, również odwracając się w stronę przysmaku.
- Ale zaraz ich nie będzie - zauważył Hazza.
- Czemu? - zdziwiła się Pamela, podchodząc do stołu razem z tym wielkim talerzem pełnym naleśników.
- Niall zje wszystkie - mruknął wyraźnie rozbawiony Loczek.
- A co? - zirytował się blondyn - Bronisz mi? - i zrobił taką żałosną minę, że Harry niemal natychmiast pożałował, że kiedykolwiek to powiedział.
- Nie, no jasne, że nie - położył mu dłoń na ramieniu - Pamelo, możesz mu jeszcze dołożyć? - spytał z troską (zapewne w połowie udawaną, ale jednak zawsze jakąś).
- Jasne - uśmiechnęła się dziewczyna, wyraźnie zadowolona, że chłopcom tak smakuje jedzenie, które przygotowała, i nałożyła Horanowi na talerz trzy naleśniki. Po czym usiadła razem z resztą przy jasnym, okrągłym stole, znajdującym się niemal pośrodku kuchni.
 Mina menadżera po zobaczeniu niespodziewanego gościa, którego chłopcy przywieźli ze sobą, nie zdradzała bynajmniej pokojowych zamiarów.
- Kim on jest?! - wrzasnął już na powitanie.
- To Pamela - odpowiedział z uśmiechem Harry - Nasza koleżanka.
- Po co ona tu przyszła? - spytał z trudem powstrzymując się, żeby nie rzucić się na chłopaka o kręconych włosach - Przecież mówiłem wam, że dzisiaj jest najważniejszy dzień!!!
- Przywiozłem ją - poinformował go ze stoickim spokojem Louis Tomlinson, zerkając przy tym nieśmiało na kolegów z zespołu.
- Ale po co? - dociekał dalej mężczyzna.
- Żeby nie była samotna - włączył się Niall. Wiedział, że takimi odpowiedziami rozwścieczą go jeszcze bardziej, ale właśnie dlatego to robili. Taki postawili sobie cel.
- Ale po co? - menadżer coraz bardziej tracił panowanie nad sobą.
- Bo inaczej zostałaby sama - uśmiechnął się Zayn, który widocznie takie "wnerwianie" ludzi uważał za dobrą zabawę.
 Mężczyzna pochylił się nad nimi - a był sporo od nich wyższy, więc robiło to wrażenie - i wrzasnął tak głośno, aż chłopcy mieli wrażenie, że zatrząsł się sufit.
- ONA NIE MOŻE TU PRZYCHODZIĆ!!!
 Pamela wyrwała się, widocznie chciała coś mu odpowiedzieć, ale Hazza nie pozwolił jej na to.
- Ja się tym zajmę - szepnął do niej - Właśnie, że może i będzie - stwierdził już głośno.
- Nie zgadzam się na to - odparł mężczyzna - To was zdekoncentruje! A wy MUSICIE być najlepsi!
 Niall i Zayn aż parsknęli śmiechem.
- My chyba lepiej wiemy, co nas dekoncentruje, a co nie - odparł spokojnym tonem Liam, będąc wyraźnie zadowolony ze swojej odpowiedzi i tego, że żaden z nich tym razem się nie poddał i nie uległ menadżerowi - tyranowi nastawionemu tylko na zysk, a nie na dobro zespołu - Wylatujesz! - zdecydował, zanim ktokolwiek zdążył to powiedzieć. To on najbardziej chciał go wyrzucić z pracy.
- Tak! - poprał go szybko Irlandczyk, stając obok kumpla, a na przeciwko - byłego już - menadżera.
- Mhm - przytaknęli Zayn i Louis i także nieco przesunęli się w stronę chłopaków.
- Nie możecie - odparł krótko, pokazując im podpisaną umowę, którą mieli wspólnie przedłużyć tego dnia. Przynajmniej tak miało być.
- Możemy - odrzekł z szyderczym uśmiechem Hazza, po czym wyrwał mu z ręki te kartkę i najzwyczajniej w świecie podarł ją - Już u nas nie pracujesz, do widzenia - pożegnał się.
 Mężczyzna szybko wyszedł z pomieszczenia. Nie oglądając się na nich, ale za to bardzo mocno trzaskając drzwiami.
~ * ~
 Chłopcy przez chwilę milczeli. Wszyscy musieli po tym trochę ochłonąć.- Co ja zrobiłem? - spytał po chwili szeptem Liam, spoglądając w stronę kosza na śmieci, w którym leżała podarta przez chłopców umowa.
- My zrobiliśmy - poprawił ten, który najbardziej przyczynił się do jej zniszczenia.
- I dobrze - wzruszył ramionami Zayn, starając się wyglądać na takiego, który niczym się nie przejmuje. W rzeczywistości było jednak nieco inaczej. I na nim to wydarzenie wywarło silne wrażenie, ale wolał się po prostu do tego nie przyznawać.
- Niedobrze, bo zostaliśmy sami - rzekł Louis, spuszczając smętnie głowę.
- Znajdziemy sobie nowego - stwierdził Niall, starając się być dobrej myśli i podnieść trochę resztę na duchu. Jednak wcale nie spotkał się z przychylnością ze strony kumpli z zespołu.
- Jak ty go sobie znajdziesz?! - wrzasnął Payne i natychmiast ukrył twarz w dłoniach.
 Wiedział, że nie powinien tego robić, nie chciał już patrzeć Niallowi w oczy. Jednak to nie jego wina, że akurat w ten sposób to przezywał. Po prostu, kiedy był zły, myślał o wiele mniej racjonalnie niż zwykle.
 Blondyn nic nie odpowiedział, znał przecież dobrze tego chłopaka, wiedział, co się z nim dzieje. Zamiast tego sięgnął po swoją komórkę i wybrał numer, pod który chciał zadzwonić.
- Justin? - spytał, kiedy tylko przestał słyszeć sygnał oczekiwania - Mówi Niall...
------------------------------------------------------------------------------------
 Ok, tym razem rozdział jest dwa razy dłuższy. Ja tak szybko, kończę już, bo burza idzie. Komentujcie, obserwujcie. Kocham Was ;**

14 komentarzy:

  1. Super :)
    http://pewnegodniaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. intrygująco piszesz ^^
    zaciekawiasz czytelnika.! :>

    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. super rozdział czekam na kolejny przeczyztłam wszystkie 6 rozdziałów bardzo lubię tego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ojjj 1D to akurat nie moja bajka ale ciekawie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O_o Ojej.
    Też bym chciała, żeby taka Pamela zrobiła mi naleśniki na śniadanie. Mniam, mniam. A niedawno miałam je na obiad! xD Jak to się złożyło...
    Biedna Pamela. Teraz się pewnie gryzła faktem, że przez nią chłopcy są bez menedżera.
    Wybacz, że króciutko, ale muszę już zmykać.
    Pozdrawiam

    www.marionetki-losu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak się złożyło że mam tak na imię, świetne opowiadanie! czekam na kolejne rodziały pozdrawiam:)

    www.nosferaatum.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam wszystkie rozdziały !
    Są świetne ! :D
    Czekam na nexta ! :D
    Biedna Pamela ! Biedne 1D ! Żeby tylko ta nasza dziewczyna się nie załamała ! :C

    http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/ mój nowy blog ! Jeśli znalazłabyś trochę czasu to proszę cię zajrzyj i zostaw ten mały komentarz ! Proszę ! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. *.* supeeeer:D pisz,pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  9. jejkuu , fajne ;333

    http://liday21.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo świetne i ciekawe,. oczywiście czekam na następnyyy! ;)

    amatorka-slowa.blogspot.com
    styleeworld.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Super blog :)
    czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Coraz lepiej piszesz ^^ Będę wpadać i czekam na dalszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku to miałam ochotę na naleśniki, więc sobie zjadłam :D
    Później tak pochłonęło mnie czytanie, że nie wiem czy to co teraz piszę ma jakikolwiek ład i skład ;P
    Ty piszesz w taki sposób, że kiedy czytam to nie mogę przestać! Każdym zdaniem zachęcasz czytelnika żeby przeczytał następne. :))
    Nie wiem czy to co napisałam ma jakiś sens, ale chcę żebyś wiedziała, że Cię kocham ! <33 :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam:)
    Skomentuj zaobserwuj. Odwdzięczę się tylko zostaw link w komentarzu
    http://yoonlylifeonce.blogspot.com/

    A co do bloga świetny ;3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. One naprawdę wiele mi dają. Za każdy komentarz z linkiem postaram się odwdzięczyć, ale za obserwację się nie odwdzięczam. Chyba, że blog naprawdę mi się spodoba