sobota, 3 sierpnia 2013

Rozdział dziesiąty

 Louis powoli podniósł powieki. Wydawały się takie ciężkie. Próbował przypomnieć sobie, dlaczego, ale niewiele pamiętał z poprzedniej nocy. Chyba dobrze się z chłopakami bawili, wnioskując po tym jak teraz bolała go głowa. Albo po prostu za dużo wypili...
 Na razie jednak o tym nie myślał, nie miał siły. Ostrożnie wstał z czerwonej kanapy, na której jeszcze słodko chrapali pozostali chłopcy. Niall, Justin, Harry i Zayn. Jakoś nie zastanowiło go to, że nie było wśród nich Liama. Pewnie położył się wcześniej w swoim pokoju, to naturalne, że nie miał ochoty spać razem z nimi. A fakt, że Pameli nie było jeszcze w kuchni, gdzie powinna przygotowywać im śniadanie? Pewnie dziewczyna jeszcze śpi, nie będzie jej przecież budził.
 Jak najciszej umiał, skierował się do kuchni, żeby wziąć sobie z lodówki szklankę mleka, które ponoć pomaga na kaca. Uwagę jego jednak przykuła kartka leżąca na stole. Drobnym, niezbyt czytelnym pismem zapisano tam kilka słów wyjaśnienia.
Chłopaki!
 Mam nadzieję, że imprezę uważacie za udaną, ja niestety nie będę jej dobrze wspominać.
 Wszystko było w miarę przyzwoicie, póki Liam nie stwierdził, że też chce się napić. Próbowałam uzyskać od Was jakąś pomoc, ale się nie dało. Justin, mówiłeś do mnie "kotku" i "słoneczko", ale i tak byłeś prawie najłagodniejszy ze wszystkich. Harry, robiłeś Louisowi striptiz w kącie, ale ten przysypiał i nie chciał tego oglądać (miałam z tobą najmniej kłopotów, Lou). Zayn, Ty sam chciałeś polewać Liamowi i zadzwonić do Drewa. Aha, prawie zapomniałam, zerwałeś z Perry. Mówiłeś coś o tym, że jej nie kochasz. I byłeś bardzo zadowolony, że to zrobiłeś. Niall, ty darłeś się prawie całą noc, że Louis próbuje Cię zgwałcić, co oczywiście nie było prawdą.
 Zadzwoniłam po pogotowie i kazali mi podać Wam środki nasenne. Louis, Tobie nic nie dawałam, bo spałeś. Z Liamem jest źle. Jestem w szpitalu, jak oprzytomniejecie, dzwońcie, ale nie przyjeżdżajcie, pod żadnym pozorem.
Pamela
 Boo nie wiedział jak ma się czuć. W pierwszej chwili roześmiał się. Musieli z chłopakami ostro zaszaleć. Ale potem radosny uśmiech zamarł na jego twarzy, a w serce wstąpiła potężna fala przerażenia. LIAM W SZPITALU. Przecież on mógł tam umrzeć. I to przez nich, jego najlepszych przyjaciół. Było mu wstyd, ogromnie wstyd, że jeszcze do tego biedna Pamela musiała sobie sama z nimi poradzić. Dali plamę, nie zachowali się tak jak na prawdziwych mężczyzn przystało. Fani byliby zawiedzeni. I czy on naprawdę chciał zgwałcić Nialla?
- Chłopaki!
 Szatyn wpadł z krzykiem do pokoju i postanowił przeczytać na głos kartkę zostawioną na stole przez dziewczynę.
 Reakcje piosenkarzy były różne, gdyż każdy z nich zwrócił uwagę na fragment mówiący o tym, co to ON właśnie robił podczas tej imprezy, ale chyba każdy z nich zrozumiał, że nawalił. Że wszyscy nawalili.
- Zerwałem - rozpaczał Zayn, chowając twarz w dłoniach. Widocznie wieść o Liamie jeszcze do niego nie dotarła, bardziej skupił się na Perry.
- Darłem się jak jakiś psychopata... - Nialler był załamany.
- Striptiz, przepraszam, Lou - wyszeptał Harry, który był w tak słabym stanie, że nawet zapomniał uzupełnić odpowiedź Irlandczyka o to, że przecież on JEST psychopatą, więc nie powinien się martwić. To nie był czas na takie żarty.
 Jedynie Justin nie przejął się tym co robił w nocy. A może przejął się i tylko tego nie okazywał?
- Chłopaki! - wrzasnął, próbując skupić na sobie ich uwagę - Liam jest w szpitalu, a wy się martwicie o takie rzeczy - wyrzucił.
- To co mamy zrobić? - spytał nieco zdezorientowany Zayn.
- Przecież nie pojedziemy do niej, zabroniła nam - poparł go Tommo, zerkając przy tym na Harry'ego.
- Dlaczego nie? - zdziwił się Loczek.
- Bo w takim stanie nie możemy prowadzić - przypomniał mu cicho Zayn, myślami będąc jednak gdzieś indziej. Tylko nie płacz, Zayn, nie przy chłopakach. Myślał gorączkowo, pochylając głowę, żeby w razie czego chłopcy widzieli mniej.
- Możemy wziąć taksówkę - Loczek próbował przekonać kumpli, żeby jednak wybrali się do tego szpitala.
- Pamela raczej nie ucieszyłaby się z naszej wizyty. Nie po tym, co wczoraj odwaliliśmy - mruknął Nialler, kierując się w stroną kuchni.
- A ty gdzie idziesz? - zapytał go Justin.
- Po jedzenie, jestem głodny - wyjaśnił blondyn, ale nie zaproponował nikomu tego samego. Wiedział, że zaraz posypią się pretensje.
- Jak możesz jeść w takim stanie? - pokręcił z politowaniem głową Louis, ale Irlandczyk tylko wzruszył ramionami. Widocznie mógł, skoro wyciągał z szafki jakieś ciastka i wcale nie odrzucało go na ich widok.
- Ona napisała, żeby do niej zadzwonić - przypomniał Justin, żeby tylko odwrócić uwagę chłopaków od Niallera. Zrobiło mu się go trochę żal.
- Właśnie! - Louis aż podskoczył - Możemy do niej zadzwonić!
 Ktoś natychmiast sięgnął po telefon komórkowy należący do najmłodszego członka zespołu i wybrał odpowiedni numer.
- Włącz głośnik - polecił Bieber, a Hazza natychmiast przycisnął odpowiedni przycisk.
- Halo?
 Ruda odebrała już po drugim sygnale. Czyżby czekała na ten telefon? A może po prostu nudziła się, siedząc przy Liamie i bawiła się czymś na swoim telefonie?
- Cześć, to my! - przywitali się chłopcy, starając się po sobie nie poznać, że niektórzy z nich są zdruzgotani.
- Jak tam Liam? - spytał Zayn, głupio mu było, że wczoraj sam chciał mu polewać. Ale i tak nic z tego nie pamiętał.
 Dziewczyna cicho westchnęła i - choć chłopcy nie mogli tego widzieć - pogładziła Payne'a po dłoni.
- Na razie nie mam z nim kontaktu, ale chyba mnie słyszy. Jest już po operacji - wyjaśniła - Jeszcze czeka go kontrola za godzinę i potem kilka zabiegów i - miejmy nadzieję - wszystko będzie dobrze.
- Na pewno - Niall starał się podnieść ją na duchu. Wydawało mu się, że on jako jedyny zauważył, jaka była przygaszona kiedy to mówiła. Troszeczkę się pomylił.
- On nas słyszy? - nagle zainteresował się Harry.
- Teoretycznie... - westchnęła po raz kolejny dziewczyna.
- Możesz włączyć głośnik? - spytał.
- Jasne - usłyszeli w odpowiedzi. A potem trzask i Liam już mógł ich usłyszeć.
- Cześć, Liuś! - wrzasnęli wszyscy do słuchawki, wykorzystując nieco fakt, iż Payne wprost nie cierpiał, gdy ktoś zwracał się do niego Liuś, gdyż czuł się wtedy po prostu jak małe dziecko. Ale teraz nie mógł się bronić, więc chłopcy korzystali z okazji.
- Słuchaj, przepraszamy za to wczorajsze - zaczął Niall.
- Ciebie i oczywiście Pamelę - dorzucił Louis. Po co miałby stawać z nią twarzą w twarz i przepraszać, skoro mógł to zrobić teraz przez telefon? On nie widział żadnej różnicy, albo przynajmniej wtedy nie dostrzegał...
- Na jej miejscu już dawno bym od nas uciekł - stwierdził gorzko Zayn.
- Jesteśmy idiotami - dorzucił Harry, wcale tak jednak nie myśleć, ale po prostu chcąc, żeby przeprosiny brzmiały bardziej autentycznie. Liam pewnie to by zauważył, ale skoro jeszcze nie mógł mówić, ani nic, to Harry nie obawiał się go.
- Wiem - odparła ruda, mając widocznie ochotę pograć w ulubioną "grę" Loczka - Ale to jeszcze nie powód, żeby was zostawiać.
 Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Było tyle do powiedzenia, ale nie wiadomo było jak zacząć. Poza tym, w większości przypadków nie były to rozmowy na telefon.
- Liam, jesteś tam jeszcze? - spytał Nialler, nie dlatego, że oczekiwał odpowiedzi, ale po to, żeby jakoś przygotować Payne'a na to, że teraz będzie mówił do niego. - Niedługo przyjedziemy do ciebie - poinformował go z dumą, myśląc, że wpadł na niesamowity pomysł.
- Nie - przerwała mu stanowczo Pamela - I tak już o was...o nas piszą - wyjaśniła.
- Gdzie? - zainteresował się Louis.
- Przyjedziemy jutro - zdecydował Irlandczyk, wiedząc, że dziewczyna - zajęta teraz odpowiadaniem na pytania pozostałych - nie będzie miała głowy, żeby mu zaprzeczyć. Ściślej mówiąc, w ogóle nie zauważy, że coś powiedział.
- We wszystkich młodzieżowych gazetach - wyjaśniła im - Poczytajcie sobie w necie - poradziła.
- Liam? - odezwał się znowu Hazza - My nie chcieliśmy, przykro nam, okropnie nam przykro - przyznał chłopak w imieniu wszystkich zebranych w kuchni w willi zespołu One Direction.
- Jak wrócisz do zdrowia, to oddam ci moją porcję kurczaków z Nandos - obiecał Niall.
- Jejku, jakie poświęcenie! - zawyli chłopcy.
- Mhm - przytaknął blondyn. Nie było sensu się z nimi spierać o tak oczywistą rzecz. Przecież to naturalne, że w obliczu ciężkich wydarzeń, jak na przykład choroba kogoś bliskiego, człowiek jest zdolny do największych poświęceń. A że akurat w przypadku Horana było to oddanie na rzecz chorego swojej racji żywnościowej... No cóż, niektórzy uważali, że to jest urocze.
- Ok, to my już lecimy, cześć - pożegnał się szybko Justin.
- Cześć - odpowiedziała dziewczyna.
- Zadzwonimy jeszcze, wróć do nas - poprosili i rozłączyli się.
 Czyli uciszyli nieco swoje sumienie. Justin zdał sobie z tego sprawę dopiero przy powrocie do domu. Nie uległ tym razem namowom chłopaków, żeby zostać z nimi jeszcze trochę. Dobrze się czuł wśród nich, ale miał też swoje życie. I to życie przydałoby się trochę uporządkować.
 Postanowił wracać na piechotę, na świeżym powietrzu lepiej się myśli, a tego dnia wiele myśli kłębiło się w jego biednej głowie. Po pierwsze, dlaczego? Dlaczego on w ogóle poszedł na tę imprezę? Dlaczego pozwolił na to, żeby Liam... Ale co się stało, to się nie odstanie, wiedział przecież o tym. Tylko teraz powinien stanąć odważnie przed Liamem i przed Pamelą i przyznać się "popełniłem błąd". A nie fałszywie uciszać swoje sumienie rozmową telefoniczną.
 Będzie musiał pogadać o tym z chłopakami. Ale nie teraz. Czuł, że w tym momencie musi załatwić jeszcze jedną ważną sprawę. Udał się więc do swojego mieszkania, gdzie czekało na niego ciepłe łóżko. Tak, najpierw musiał się porządnie wyspać.
~ * ~
 Pamela znowu siedziała obok Liama, trzymając go za rękę i wpatrując się w jego śpiącą, zmęczoną twarz. Ach, ile by dała, żeby jego oczy teraz otworzyły się, a jego usta rozciągnęły w szerokim uśmiechu! Ale to były tylko marzenia, gdyż wiedziała, że Liam raczej szybko się nie obudzi. Nie traciła jednak nadziei, że on ją słyszy i przemówiła do niego.
- Chcesz posłuchać, co o was napisali?
 Liam nie odpowiedział, przecież nie był do tego zdolny. Ale dziewczyna uznała, że powinien to wiedzieć. Oczywiście, sama przedtem przeczyta dokładnie ten artykuł, by sprawdzić, czy na pewno może pokazać go chłopakowi, nie zamartwiając go przy tym zbytnio.
 Już okładka gazety pokazywała, że artykuł nie będzie na pewno pozytywny. Widniało tam zdjęcie Pameli, zrobione w momencie, w którym ona groziła fankom pod sklepem, a powyżej wielkie czarne litery układające się w zdanie:

Ta dziewczyna zniszczy One Direction. Kim ona jest?

 Z pozoru niewinnie wyglądająca nastolatka potrafi naprawdę dużo namieszać w życiu naszych ukochanych chłopaków. Pewnego dnia wybrała się z nimi na zakupy. Wyniosła wtedy pół asortymentu miejscowych sklepów i do tego wykrzykiwała do najmłodszego członka zespołu obraźliwe słowa. Następnego dnia chłopcy zwolnili z pracy swojego menadżera. Ponoć to jej wina. Jakby tego było mało, dziewczyna zachowuje się wulgarnie wobec fanek tego sławnego boysbandu. Ciekawe, co jeszcze zrobi, żeby zdobyć sławę? (artykuł o jej romansie z pewnym członkiem zespołu - str. 14)

 Ruda ostrożnie przewróciła kilka kartek i znalazła się na stronie czternastej. Nie, nie mogła na to patrzeć, przecież to zwykłe oszustwo! Kilka niewinnych zdjęć, a oni od razu tak na nią naskakują. Wzięła parę głębokich wdechów i jeszcze raz - tym razem już na spokojnie - spojrzała na tę stronę.
 Sześć zdjęć jej i chłopaków i pod każdym podpis. Aż serce jej zamarło. Myślała, że skądś dowiedzieli się o tym co zaszło między nią a Louisem, ale, na szczęście, ta tajemnica na razie była bezpieczna.
 Jako pierwsze widniała fotografia przedstawiająca ją i Justina, który próbował na zakupach przekonać ją do zamieszkania u niego. I podpis:
"Ciekawe z czego śmieje się ta dziewczyna. Może z naiwności Biebera?"
 Drugie zdjęcie. Ona z Louisem. Nie całują się. Ona tylko przymierza spódniczkę, która pasuje do jej oczu.
"Naciągnęła Tomlinsona na pół sklepu. Ciekawe, co mu dała w zamian?"
 Wtedy jeszcze nie zastanawiała się nad sensem tych słów. Chciała jak najszybciej mieć to już za sobą, zobaczyć wszystkie zdjęcia i mieć spokój. Potem miała dopiero o tym myśleć.
 Fotografia numer trzy. Liam niesie jej zakupy. Wiedziała, że to był zły pomysł. Ale każdy jest mądry dopiero po szkodzie.
"Ciekawe, co powie Danielle, kiedy się dowie, że jej chłopak robi za tragarza? I jeszcze jest z tego zadowolony!"
 I następne zdjęcie. To już czwarte, zaraz koniec, pocieszała się. Tym razem Zayn, który karmi ją pizzą.
"Ale słodko! Zayn dzieli się z nią posiłkiem! A co na to Perry?"
 Nic, pomyślała gorzko Pamela, przecież już z nią zerwał...
 I teraz wielką, czerwoną czcionką wypisano jedno słowo "UWAGA". A pod spodem zdjęcie Harry'ego i jej, kiedy kupowali razem bieliznę.
"Wiemy, że to krępujące, kiedy chłopak zdradza publicznie nasz rozmiar stanika, ale naprawdę nie trzeba od razu go wyzywać!"
 I dowód koronny. Najważniejsze zdjęcie, które obiegło już pewnie cały świat. Nic dziwnego, to co zdarzyło się wtedy w supermarkecie powinno zostać nagłośnione. Ale nie w taki sposób. Nie chodziło o to, żeby od razu zaczęto podejrzewać Pamelę i Nialla o romans, a tylko o to, żeby fanki wreszcie pozwoliły chłopakom żyć w miarę normalnie. Przecież to, co one zrobiły naprawdę zagrażało bezpieczeństwu Irlandczyka. I nic dziwnego, że po uratowaniu go, miał ochotę przytulić dziewczynę. I oczywiście, uwieczniono to na zdjęciu.
"Najpierw groziła jego fankom, a potem przytuliła go"
 Nie miała już siły czytać reszty artykułu. te zdjęcia w zupełności jej wystarczyły, nie pokaże tego Liamowi, nie będzie go martwić. Jak echo, zaczęły powracać do niej te podpisy. Czyli ludzie myślą, że jest po prostu prywatną damą do towarzystwa chłopaków. Tak, najlepiej jest oczerniać kogoś, kogo się nie zna. I pomyśleć, że kiedyś wierzyła we wszystko, co pisały tego typu gazety. Ciekawa była, ile jeszcze osób tak skrzywdzili, bo że skrzywdzili, to nie miała wątpliwości.
 Łzy powoli zaczęły napływać jej do oczu. Dziwka brzmiało jej w głowie. Oni myślą, że jestem dziwką... Miała ochotę płakać, krzyczeć, udowodnić całemu światu, że się myli. Że wcale nie sypia z chłopakami, że nawet się nie całowali (no, może z wyjątkiem tego incydentu z Louisem, ale to nie była jej wina).
 Delikatnie, bardzo delikatnie, wzięła Liama za rękę i wyszeptała cichym, łamiącym się głosem
- Liam, musisz wyzdrowieć. Wszyscy czekamy na ciebie...
-----------------------------------------------------------------
 Jest następny rozdział! Kocham Was i dziękuję za te dwanaście komentarzy pod poprzednią notką. To co? Teraz trzynaście? ;p
 Już skończyłam tę historię na telefonie, ale jeszcze pewnie ze sto razy zmieni mi się jej ostateczny kształt ;D Teraz biorę się za szkic nowej, ale nie martwicie się, w telefonie mam trzynaście notatek, a teraz czytacie trzecią ;) Jeszcze się więc trochę pomęczycie.
 Ok, lecę, kocham Was :*

14 komentarzy:

  1. Extra rozdział. Czekam na nexta. ;D

    http://neverstopdreamingandnevergiveup.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. proszę dodaj jak najszybciej nastepny rozdział nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mam czasu na komentowanie ,bo Justin a nas przegania.:c głosować!!!! przez TT
    http://www.mtv.co.uk/hottest
    mój Louis <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za link, bo nie mogłam znaleźć w swoim komputerze ;p

      Usuń
  4. Fajny blog ;) Ja też lubię 1D ;)
    Zaobserwujesz?
    julietsbloggers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny :P
    Jak będę miała czas to przeczytam całego bloga ♥

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://by-zyc-musisz-chwytac-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział :p
    To zdjęcie z lewej strony fajnie wyglada :D
    Jak dla mnie troche za długie , ale i tak dobre XD :D

    www.ewherever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nowy rozdział prosimy :D


    Anonimowa Tosia XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny post, ogólnie podoba mi się wygląd bloga. :D
    Lubię 1D, nie jestem jakąś mega fanką, ale ten blog jest wart uwagi.

    http://never8forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie piszesz ;o
    Masz talent! ♥

    Bardzo fajny blog!
    Obserwuję, może ty też?

    izaa-bellaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajnie piszesz <3 zapraszam do mnie:http://internetowabloggerka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Mam nadzieję że z Liam'em wszystko będzie dobrze. ;) Pisz jak najwięcej rozdziałów!
    Z niecierpliwością czekam na następny, dodawaj jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, przepraszam, przepraszam, że nie czytałam i nie komentowałam, ale nie miałam czasu. ;c Przepraszam.
    Ale teraz przeczytałam i stwierdzam, że ten rozdział jest świetny! <3
    Czytałam go z otwartymi ustami... Oczywiście ze zdumienia. ;)
    Rozdział bardzo mi sie spodobał. *.*
    Mam nadzieję, że Liam wyzdrowieje... Dlatego już idę czytać następny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba jak piszesz! Przede wszystkim nie nudzi się to, a to ważne :) Jestem ciekawa czy Liam wyzdrowieje. Jak na 14 lat, bardzo ładnie piszesz, widać, że sprawia Ci to przyjemność. Muzyka, którą umieściłaś na blogu, jest świetna, b. dobrze się z nią czyta. I na dodatek śliczny wygląd bloga. Pisz dalej i nie przestawaj!

    http://my-magical-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. One naprawdę wiele mi dają. Za każdy komentarz z linkiem postaram się odwdzięczyć, ale za obserwację się nie odwdzięczam. Chyba, że blog naprawdę mi się spodoba