czwartek, 15 maja 2014

Rozdział Trzydziesty Trzeci "Przebudzenie"

 Pamela z niemałym trudem podniosła ciężkie powieki. Zimowe promienie słońca wesoło tańczyły na firance zawieszonej na jakimś, zupełnie nieznanym jej, oknie. Nie rozpoznawała pomieszczenia, w którym się znajdowała. Biała pościel, pomarańczowe ściany, jakieś dziwaczne urządzenia wokół... Delikatnie przekręciła głowę w lewo i zobaczyła chłopaka. Miał on jasne włosy, spał. Nie pamiętała kim on jest, jak ma na imię. Nie miała pojęcia, skąd się wzięła w tym miejscu, ani czy długo spała.
 Przypominała sobie tylko, że kiedyś już widziała tego blondyna i że przed zaśnięciem miała chyba chłopaka. Nie potrafiła jednak rozpoznać, czy to on siedział obok niej. Pamiętała tylko jego niebieskie oczy. Gdyby otworzył oczy, byłaby w stanie określić czy to on.
 Gdyby tylko otworzył te oczy...
- Wstawaj, pić mi się chce - wyszeptała, próbując wstać. Jednak aparatura, do której była podłączona nie pozwalała jej na to. Poza tym nie miała siły. - Wstawaj - powtórzyła.
 I nagle chłopak poruszył się i otworzył te oczy. Tak. To były właśnie TE oczy, o których myślała, to były oczy jej chłopaka. To je zobaczyła jako ostatnie... Szkoda tylko, że nie pamiętała jego imienia.
- Pamela, wróciłaś!!! - ucieszył się blondyn i chyba ostatkiem rozsądku i sił powstrzymał się od rzucenia na nią.
 Dziewczyna gwałtownie zamrugała powiekami.
- Ja cały czas tylko spałam - stwierdziła z lekkim uśmiechem - Dasz mi coś do picia? - poprosiła po raz kolejny.
- Jasne, że dam. Dla ciebie wszystko - Chłopak natychmiast zerwał się z miejsca i pobiegł  po lekarzy.
 Pamela w tym czasie usilnie próbowała sobie przypomnieć, jak mu było na imię. Justin? Costa? Harry? Nie pamiętała zbyt wiele.
- Liam? - wyszeptała, kiedy blondyn zbliżył się do niej ze szklanką wody w dłoni.
- Nie Liam - pokręcił głową, czule przy tym poprawiając jej włosy - Niall.
- Niall - powtórzyła, osobno dopieszczając każdą głoskę tego imienia - To ty mnie uratowałeś?
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko - odparł ze łzami w oczach. Były to jednak najszczersze łzy szczęścia.
- Kim jest Liam? - zapytała rudowłosa po chwili. Czuła, że trochę męczy swojego ukochanego, ale chciała dowiedzieć się jak najwięcej. Życie w niepewności ją przerażało.
- Liam to twój przyjaciel. Nasz wspólny przyjaciel - wyjaśnił cierpliwie, odstawiając pustą szklankę na stolik - Tak samo jak Zayn, Justin, Harry i Louis.
 Pozostało jej jeszcze jedno nurtujące pytanie. Niall nie wymienił jeszcze jednego imienia. A była pewna, że dobrze znała osobę, która je nosi.
- A Costa? Kim on jest? - zadała ostatnie już pytanie. Obiecała sobie, że będzie ostatnie.
 Przez chwilę zaczęła żałować, że jednak pozwoliła sobie na nie. Zobaczyła cień smutku i przerażenia na twarzy blondyna, ale ten jednak szybko pochylił głowę i przywrócił uśmiech na swoją twarz.
- To długa historia, nie jest on jednak zbytnio ważny. Wiesz, najpiękniejsze jest to, że wróciłaś - wyszeptał i pocałował ją delikatnie w czoło.
 Podobało jej się to, ale nie mogła oprzeć się dziwnemu wrażeniu, że Niall ją okłamuje, że Costa jednak jest kimś istotnym. Jest lub był, tego nie mogła określić. Postanowiła sobie jednak, że nie zapyta już o niego, może w końcu sam jej to wyjaśni.
-------------------------------------------------------------
 Siemanko!
 Wiem, że rozdział jest bardziej niż tylko krótki, ale właśnie jestem chora, więc wstawiłam. Może ucieszy Was wiadomość, że to już koniec, pozostał jeszcze tylko epilog. Prawdopodobnie jednak założe drugiego bloga także o tematyce 1D, więc będziecie jeszcze mieć mnie dośc ;D
Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Szkoda że to już koniec.
    W takim razie lecę do epilogu.
    Rozdział jak zwykle cudowny. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze. One naprawdę wiele mi dają. Za każdy komentarz z linkiem postaram się odwdzięczyć, ale za obserwację się nie odwdzięczam. Chyba, że blog naprawdę mi się spodoba